- Czy mógłbyś powiedzieć kilka słów o sobie?
Przemek Wachowiak „Wasiek”, 40 lat, jestem kapitanem Stowarzyszenia Bractwa Rycerskiego Warmińska Dzika Kompania. Walkami rycerskimi zajmuje się od ponad czternastu lat. Jestem nie tylko zawodnikiem sportowych walk rycerskich, ale także prawdziwym pasowanym rycerzem i zawodowym płatnerzem.
- Skąd wzięła się pasja jaką jest rekonstrukcja historyczna, jak to się wszystko zaczęło?
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć skąd wzięła się u mnie pasja do odtwórstwa historycznego i walk. Fascynacja trwa od dzieciństwa, zawsze lubiłem filmy, książki, gry o tej tematyce oraz broń i zbroje. Od zawsze też lubiłem rywalizację. Rycerka to wspaniałe połączenie tych wszystkich wspomnianych zainteresowań oraz sportowej rywalizacji. Kiedy tylko dowiedziałem się o ruchu rycerskim, to od razu wstąpiłem w jego szeregi. Początki były trudne, ponieważ okazało się, że siła to nawet nie połowa sukcesu, ale byłem uparty i lata treningów ostatecznie doprowadziły mnie do tytułu drużynowego mistrza świata a w rezultacie także do pasowania na rycerza. Obecnie jestem kapitanem Stowarzyszenia Bractwa Rycerskiego Warmińska Dzika Kompania a naszym symbolem jest dzik. Dziki kilka raz przepędziły nas podczas treningów w plenerze. Jestem także założycielem Olsztyńskiego Centrum Wojowników zrzeszającego rycerzy z Olsztyna i okolic, także innych walczących rekonstruktorów jak np. Wikingowie. Obecnie koncentruje się na przekazaniu swojego doświadczenia i umiejętności następnemu pokoleniu. Chciałbym dać szansę innym na przeżycie tej wspaniałym życiowej przygody jaką jest rycerka. Przy tej okazji chciałbym też obalić wiele stereotypów. Filmy przyzwyczaiły nas do widoku rycerzy ginących od ciosu mieczem, podczas gdy zbroja chroni naprawdę rewelacyjnie, inaczej nie byłoby sensu płacić za nią majątku i dźwigać na sobie. Przeciąć zbroję jest szalenie trudno, wystarczy powiedzieć, że nie da się tego zrobić mieczem. Obecnie w naszym sporcie legalne są uderzenia w głowę przy użyciu oburęcznego topora i to bez żadnych ograniczeń siły! Jest to prawdziwy dowód skuteczności zbroi który daje nam możliwość toczenia brutalnych walk podczas których siła uderzenia jest jedynie częścią potrzebnych umiejętności. Dlatego musimy być przygotowani przekrojowo, od kondycji przez cały szereg technik. Rycerka wręcz wymusza stały trening co jest świetnym sposobem na samodoskonalenie.
- Czy dużo osób z Olsztyna i okolic zajmuje się rekonstrukcją historyczną?
Sportowe walki rycerskie to nadal sport niszowy ale chciałbym żeby trafił do szerszego grona odbiorców. Dlatego prowadzę wcześniej wspomniane OCW i WDK, dzięki którym zrzeszamy najwięcej aktywnych walczących odtwórców z całej północnej Polski. Najwięcej członków pochodzi z Olsztyna lub okolic, zdarzają się też osoby z odległych miast i zagranicy. Z powodu, że jesteśmy historycznie kojarzeni z Zakonem Krzyżackim, to czasami odtwarzamy najemników walczących po stronie Zakonu. Nie jesteśmy grupą ściśle rekonstrukcyjną, skupiamy się na sporcie, czuwamy przede wszystkim nad bezpieczeństwem zbroi, które jest ważniejsze niż historyczne detale.
- Czy uważasz że posiadanie pasji w życiu jest ważne?
Tak, ponieważ dzięki pasji życie jest ciekawsze! Ja dzięki rycerce jestem inną osobą, nabyłem nietuzinkowych umiejętności, zyskałem wspaniałych znajomych z całego świata. Wspomnienia z wyjazdów na turnieje czy mistrzostwa świata zawsze pozostaną ze mną. Nikt mi nie odbierze wywalczonych tytułów, nic nie muszę już udowadniać a to daje poczucie samorealizacji i ogromną satysfakcję.